czwartek, czerwca 08, 2006

Nieostatni post

No dobra skończyło się. Mówi się trudno i jedzie się doma. W sumie to działo się tu dużo i to bardzo. Wiele fajnych, fajniejszych i najfajniejszych rzeczy i jedna bardzo #$#$%#%@#@% (czyli kradzieże: Łukasz-> laptop, Krista->iPod).
Z podsumowania naukowego to moge powiedzieć tyle:
I'm cool
- główna rzecz której się nauczyłem ( a jeszcze ze np coś jest stappish) + W3C^1024. W sumie to super, bo wreszcie studiowałem a nie robiłem za mały samochodzik.
Dzięki sporej ilości farta poznałem niesmowitych flatmatów:
Kriste
Jacka
Seba

Po kolei odprowadzałem wszystkich (dziś Kriste) i tesknie za nimi bardzo. Za wspólnym gotowaniem, oglądaniem Grey's Anatomy, wychodzeniem, piciem piwa, ....... (utne tu bo lista jest zdeka za długa). Dzieki nim poznałem też innych wyczesanych ludzi (np: ostatnio Zubina i Luciena). Poza tym kilku super francuzów ze studiów, paru .... (znów utne bo mi się za długa lista zrobi).
Nie wiem co pisać dalej, bo mówiąc uczciwie to jak o tym wszystkim myśle to mi się płakać chce ze smutku. No cóż takie życie.
W Ox pewnie się pojawie za miesiąc na jeden-dwa dni. Mam tłum miejsc do spania, więc nie muszę się tym martwić :)
Koniec i bomba, a kto tu nie był ten trąba.
p.s. Nieostatni bo pewnie będę jeszcze coś pisał jak się tu będę pojawiał i jutro może jeszcze coś z domu napisze.

wtorek, czerwca 06, 2006

Stonehenge

Byłem wczoraj w STONEHENGE!!!! STONEHENGE!!!!!!!! ....
No właśnie. Wczoraj wraz z Kristą i Lechem wybraliśmy się w to cudowne miejsce:) Co więcej samochodem! Prowadziłem angielski samochód. Nie tylko, że jeździłem ze złej strony ale jeszcze go prowadziłem. Fajnie, nie?
Na początku było strasznie, ale dopóki jechałem "przerażony" to w sumie wszystko było ok. Potem jak się choć na chwile rozluźniłem to było gorzej np: to w który pas mam wjechać? Całe szczęście na ogół był ktoś przede mną (np: metodą mamy jechałem na początku za ciężarówką:) ) Nawet do rond się przyzwyczaiłem, wieć spoko.
Wracając do głównego wątku. Stonehenge naprawdę robi wrażenie. I co z tego, że wygląda jak na tapecie w Windowsach. Po prostu WOW!!!! Tylko koło 80 zdjęć kupy kamieni;)
Potem jeszcze byliśmy w Salisbury z taką maciupeńką katedrą. Naprawde malutka - mój blok by się z luzem zmieścił w środku. Kolejne 70 zdjęć.
I wróciliśmy do domu.
Niby dużo nie napisałem, ale ciężko opisać co widziałem.
A zapomniałbym Renault Clio z szyberdachem spowodowało u mnie mocną opalenizne na rączkach.