piątek, maja 05, 2006

Mam nowy plakat.

No więc pozyskałem dziś nowy plakat. Zastanawiacie sie jaki? No cóż może jednak zaczne od początku. Rano udało mi się wstać choć było naprawdę ciężko. Udaliśmy się na
Wheatley, aby doręczyć ostani coursework. Hurra!!! Miałem iść też do admin office i spytać się co z opłatami. No bo tak trochę głupio. Nic trudno pójdę w poniedziałek i się spytam czy mamy płacić czy nie?
Zgubiłem wątkek. W trakcie powrotu był mały spacer z Headington. Piękny dzień. Naprawdę aż szkoda się uczyć. Moja pierwsza próba zakończyła się godzinna drzemką. No cóż kolejna pigułka nasenna została odkryta:)
Potem zjadłem, pogadałem, poskypowałem i zabrałem się za oglądanie Grey's Anatomy. Zarąbisty ten serial.
No a na koniec czas wrócić do plakatu. Jest na nim 20 prawie nagich dziewczyn. A skąd go mam? Od Jacka oczywiście i to ze specialnym życzeniami dla mojego Patysia;)
Ide spać w końcu znów jest 23:29.

czwartek, maja 04, 2006

Zapuscilem sie zdeka

No dobra nie pisałem już strasznie dlugo, a sporo się działo.
Zacznijmy od niedzieli, a w zasadzie z nocy z niedzieli na poniedziałek. Był May Day. Wpierw u mnie była amerykańska impreza, na której Łukasz robił różne nieprzyzwoite rzeczy. Naprawde! Poszedłem spać o 00:30 po to tylko by wstać o 5 rano i pójść zobaczyć ludzi skaczących z mostu. Niestety nie skakali. W sumie to całe szczęście bo woda nie sięgała nawet do kolana. No więc ogólnie nic się nie działo i mogłem spać.
Ponieważ mi się spać nie chciało to wziąlem się do roboty i podziergałem sobie projekt. Trochę się obijałem więc nie szło mi za prężnie. No nie ważne. Tak czy siak miałem iść wcześnie spać, ale nie udało mi się. Poszedłem o 4. Poszliśmy na impreza do Park End z kobietą Stefa. No i było super. Wpierw oczywiście była wódeczka, a po impezce jeszcze dyskusja z Jackiem i skończyło się na tej 4.
Wstałem o 11. I znów projekcik. Choć czułem się jak by mnie ktoś strzelił. Znów miałem iść wcześnie spać a skończyło się na 01:00. Najgorze było to, że musiałem wstać rano. Argh, było ciężko. Dobra oddałem projekt i przyjachałem tutaj i zacząłem dziegać dokumentacje plus CV. Znów plan był na pójście wcześniej spać. No tak ale o 18 poszłem do seba po music. Miałem wziąść pare piosenek skończyło się na 4 pełnych płytach mp3jek. W przerwie kończyłem film z Jackiem (Seb się mył i gotował). To nie wszystko jednak bo kiedy kolo 00:30 powiedziałem, że dość tej muzyki, to chwile z nim jescze pogadałem. Pokazywał mi troche swoich zdjęć. I zgadnijcie co? Poszedłem spać o 2 z minutami. Kurcze.
No dobra dziś jest wmiare ok. Pisałem dokumentacje, jutro jade na Wheatley ją oddać i do teraz oglądałem serial z Sebem i Jackiem (nazywa się Gray's Anatomy - niezły). Wcześniej byłem na zakupach i nawet zaciągnąłem Seba ze sobą:) Piękny dzień był. Naprawde cudny. Zapomniałbym jeszcze Krista + Ingrid zrobiły dobre meksykańskie żarcie. Bardzo dobre. I to z deserem (dość średnim ale darowanemu koniowi...). No dobra jest 23:30 ide spać. Może to nie wcześnie ale lepsze to niż powiedzmy 4;)
Powodzeia wszystkim w swoich postanowieniach.