niedziela, kwietnia 16, 2006

Wakacje czyli easter

No tak siedze już tu tydzień. W sumie to nic nie pisałem no, bo i o czym.
Z załatwionych spraw: pogadałem sobie z promotorem - podeśle mi literature żebym sobie poczytał i w sumie to on jeszcze nie wie co ja mam implementować, musi jeszcze pomyśleć; z Patysiem mamy własną (o ile można to tak nazwać) księgę wieczystą - no wreszczcie, ale na zawiadomienie o niej możemy jeszcze czekać 3 miesiące - odzywaczaiłem się trochę od urzędu, gdzie klient nie jest najważniejszy - Polska w pełnym wydaniu; nie dotykam projektów - będę cierpiał ale nie mogę się zmusić; byłem na epoce lodowcowej - polecam wszystkim a szczególnie: "jesli twoj gatunek przetrwa w dlonie klaszcz"; zaczeły się święta i będzie wyżerka.
W sumie to wszystko mykam się myć i jeść.