sobota, czerwca 03, 2006

Ambitny student w kinie

No to wreszcie dostałem za bycie ambitnym studentem. I co gorsza nic fajnego.
Od początku. Jak wiadomo już postanowiłem zostać M.Sc. OXFORD brookes UNIVERSITY. Niestety zdaje sie, że bedę nawet M.Sc.(Dist) co oznacza, że be w grupie zajefajnych. No dobra a gdzie kruczek? Musze napisać AMBITNĄ pracę. Wszyscy tu piszą jakieś śmiecie, ale przecież superancy studenci z Polska muszą się wykazać. Morał z tego taki, że do wtorku muszę wymyślić coś nowego i wielkiego. BLEEEEE
Poza tym byłem w wypożyczali samochodów -> wybieramy się do Stonehenge i to chyba jest najprostsza i najtańsza metoda. Problem tylko z kierownicą i samochodami nie z tej strony. No cóż poradzimy sobie jakoś.
Wieczorem dla relaksu wybrałem się do kina z Kristą. W zasadzie to nawet zostałem zaproszony:) Nie ma to jak siostra. Film do najweselszych nie należał: United 93 (ten samolot który nie doleciał do celu 11 września). Pomimo moich obaw (znamy amerykanów) był naprawdę dobry.
No to tyle idę spać. Może tak jak wielkim naukowcom olśnienie przyjdzie we śnie (Szczególnie kieruje swoje słowa do sir Issaca Newtona)
Dobranoc.