No i jak by tu to powiedzieć, żem se wrócił w ten jako zwany sławny wszem i wobec Oksford. Podróż o dziwo przebiegła sprawnie-> samolot wystartował o czasie, zdązyliśmy na bus o 8:10 i jeszcze nam od razu U5 przyjechało na przystanek. Aż sie wierzyć nie chce. Jedyną rzeczą która nie była fajna to to, że nie mogłem powiadomić rodziców - nie zmojej winy ale jak znam moja mame to sie troche denerwowala.(Firma Orange rządzi, ciekawe co teraz uda się tacie wywalczyć).
Pokój na mnie czekał i nawet dzięki uprzejmości Seba dostałem się do modułu. Nawet go chyba nie obudziłem. Wywietrzyłem zerkłem jeszcze na drobiazgi u Duce i polazłem sobie do kuchni.
Tu znów dzięki uprzejmości Seba zjadłem obiad tzn. poczęstował mnie zamówioną chińszczyzną. Nie wiem czy dobra bo byłem bardzo głodny;)
Potem pojechałem na Wheatley i pokazałem projekt. Ocena ok, czyli dowiemy się kiedyś.
p.s Skasowali nam stare konta i musieliśmy się natrudzić, żeby dostać nowe. Ciekawe jak będzie z płatnościami za akademik bo były na stare. Może zarobie 628 funtów?